Ale
Aaawaria
4:48Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem I za melodią której nie grał nikt Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę Nie mogę zostawić na parę chwil Marzę o czymś czego jeszcze nie masz Żeby tylko to zbudować starczy sił Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem I za melodią której nie grał nikt Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę Nie mogę zostawić na parę chwil Marzę o czymś czego jeszcze nie masz Żeby tylko to zbudować starczy sił Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic Mam wizję na rap nie wizję na siano wypierdalaj stąd pedale Czas brać sprawy w swoje ręce stoję tu sam na szyji z Beer Claw'em Od CRKT Cię nim podrapie kiedy się zasięg tu skróci na metr Ty maksymalnie skupiony na prawej ręce od mojego koleżki z partyzanta dostajesz na łeb Przecież mówiłem że stoję tu sam i łyknął to kurwa jebany dzban Symbolem podstępu tu nadal jest sztylet i warto jest mieć awaryjny plan To Cię prześwietla jak rentgen w Bielańskim i pielęgniarka już szykuje gips Kiedy ktoś tutaj pisze diss który wkłada w szuflady to przejebał beef ZNPP ZKNT czasem się mylę tutaj jak każdy Mam wizję na rap nie wizję na siano i tak jak ZBR bez statusu gwiazdy Chujowy rap tniemy na plastry masz ochotę to się poczęstuj Pan Ładny się zepsuł ruszył w bajlando z tym że to my byliśmy bestią Nie zwariuj dzieciaku dziel wszystko na pół dzisiaj rap to potężny biznes Biorę hajs za logówki ktoś sobie na tym tu buduje firmę Prywatnie mam w piździe emblematy na ciuchach krzyż mistrzowski logotyp Wpierdala Ci lipę jak reklamowe spoty i dajcie im wody bo pierdolą głupoty Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem I za melodią której nie grał nikt Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę Nie mogę zostawić na parę chwil Marzę o czymś czego jeszcze nie masz Żeby tylko to zbudować starczy sił Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem I za melodią której nie grał nikt Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę Nie mogę zostawić na parę chwil Marzę o czymś czego jeszcze nie masz Żeby tylko to zbudować starczy sił Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic Kolejne lekcje masz do mnie pretensje bo taką mam wersję Nie robię dla pensji jaki świat taki rap bezkres I stawiam na więcej piszę te wersy wiem że tu nie jest bezsens I czuję energie zmieniam w materie i znowu oddaję w przestrzeń Potem zapalę na deser Tobie się znów ciśnienie podniesie Większość tylko powtarza manewry wszyscy tak na becel Taki nie skuma poezji słów jakbym brał tu browary na krechę I tak w to wbijam bo lecę to Parzel nawija przecinam powietrze I wiesz że jest nieźle rap daj mu się porwać patrz jak tu wiezie Na zawsze oddany szacunek to wszystko nocą na nieba tapecie Kiedy ostatni raz szczerze włożyłeś w coś serce Rap jakby wbijał się na przyjęcie w dresie i szybę rozbijał mam z wódką neseser Bum karty na stół wjeżdża rozdanie asy i król Cały ten gnój musisz pewne cechy mieć tu Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem I za melodią której nie grał nikt Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę Nie mogę zostawić na parę chwil Marzę o czymś czego jeszcze nie masz Żeby tylko to zbudować starczy sił Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic Tęsknię za wiedzą której nie zdobyłem I za melodią której nie grał nikt Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę Nie mogę zostawić na parę chwil Marzę o czymś czego jeszcze nie masz Żeby tylko to zbudować starczy sił Czuję nie dobrze się tylko wtedy kiedy nie piszę na kartce nic Zajawka buchy rap od zawsze z tą wizją Nie kojarz mnie z radiem czy telewizją Podziemny styl przesiąknięty ambicją Wiem że są ludzie którzy na mnie liczą To nie jest disco tylko rap do fury Przekaz taki mocny że aż kruszy mury Wszystkim pizdom pozamykam dziury Chyba koleżko pozjadałeś rozumy Najlepsze chmury ZBR i AAAWARIA Ta wizja na rap która nigdy nie zwalnia Wielu pacjentów tego nie ogarnia To nie miliony bajek ani kurwa Narnia Rzeczywistość brutalna wbija w plecy sztylet To w tym całym burdelu chcę zapomnieć te chwile Przemierzam mile niekonieczne na koncert Jadę Najpierw najarać morde potem lecieć z bitem Mordko to życie które złożone z liter Ja reprezentuję elitę podziemia Nie jestem jak kopia łukiem omijam schemat Chwytam marzenia i wbijam się na szczyt Mordo wiadomo pierdolę plastik Gdy napotkam maski się w porę odcinam Bo fałszywych ludzi jest od skurwysyna Moja wizja to ten rap od serca Z dnia na dzień coraz bardziej się wwierca Pytasz co u mnie masz to w tekstach Dla mnie ten przekaz od dawna jest pewniak Nie tykam ścierwa omijam afery Tysiące spraw na chuj jeszcze problemy Szmaragdy i diamenty chciałbym Ci dać Życie na urwanym filmie kurwa mać