Biblioteka Trap
Mata
3:36Pienińska Kinga, w moim kubku, a nie kodeinka Mam za dobry brzuch na to szmato, nie, nie pójdziemy na drinka Mamy czternasty lutego, realizator moja walentynka Serio wkurwia to, że tego słuchacie do winka Ta muzyka nie jest wykwintna Podjeżdża jej brat, pod hotel w WWA, w czarnym merolu Mówi żebym zlazł, na parter pogadać, boję się wpierdolu, lecz jadę Kolejny shady typ w Warszawie, numer telefonu ma adres Zjadłem na tym zęby, wiem co mu powiem, trzymałem pióro, nie gardę Męczy moją madré, wciąż federal bureau, bo pierdolę władzę Albo po prostu dzieciaki prankują ją, nic już na to nie poradzę Jutro przesadzę jej tuję za tują, pod Alicante kupiłem jej chatę Chociaż mówiła że nie wyjdzie z rapem, cztery diamenty, jednak potrafię Jestem Polakiem, jestem pierdolnięty, woah, jestem białasem Rucham tą sukę z Norwegii w dwie venty, razem z moim szmalem, kocham moją kasę (ta-ta-ta-ta) Hej, może zrobisz mi gałę jak Kipsta, huh, moja dziwka jest na czasie Pyta się czy mogę zaśpiewać Kiss Cam, jakbym to ja właśnie zaczynał pracę Pyta się mnie, czemu taki artysta jak ja, kocha taką Bo niczym się nie różnimy kurewko, myślisz, że czemu wymyśliłem Matę? Heh, myślisz że czemu wymyśliłem Matę, heh Zapytał mamę i tatę o ksywę, wszystko jebany zawdzięcza rodzicom I to jest raper, jak to możliwe? Normalnie dziwko, nie jestem kosmitą X i Y, nowe alter-ego Ty znowu iksy, no bo jesteś cipą Nie noszę Reebok i nie piję piwa Za półtora gie chcieli założyć Rico Huh, huh, ale okazali mi litość Mój człowiek Saul Goodman, udowodnił im moją niewinność Kolegów w chuj mam, tylko to w życiu za friko Huh, wierzę że na starość zagramy w Bingo Zanim trafimy do Limbo, albo do nieba, albo do piekła Niektórzy zdążyli się zadeklarować, tak, że jedna ścieżka uciekła Inni zdążyli się zakwaterować, raz piersiówka, a raz wycieczka szybka Nie wiem gdzie mam pobyt swój zabookować, nie dodali zdjęć, mogli chociaż kilka (Huh, znowu na lodzie sam) Czuję się jak Pingu Pół miliona na cele charytatywne, a mówili, że chytrus Boli mnie w krzyżu, mm, na scenę jak Jezus Chrystus Nie próbuj nic odpierdolić teraz, idzie patrol Świętokrzyską Wynająłem apartament, i zażądałem, żeby zmienili wystrój Taki miałem nastrój (Turn this shit up) Pienińska Kinga, w moim kubku, a nie kodeinka Mam za dobry brzuch na to szmato, nie, nie pójdziemy na drinka Mamy czternasty lutego, realizator moja walentynka Serio wkurwia to, że tego słuchacie do winka Ta muzyka nie jest wykwintna Nie wiem co to kwarta i kwinta, nawet nie wiem co to ósemka Ale znowu quadra i penta platynka, całe mieszkanie w diamentach Tamta szatynka, tamta brunetka, jaka następna? (Who's next?) Wychodzi na to, że chyba blondynka Albo niebieska, albo Smerfetka Codziennie mam dzień dziecka, chociaż mogę kupić Monsterka Dostarczam hurtowo co zdrowe, bo z mojego playground pamiętam wiaderka tylko Dziś moje pieniądze, kiedy je przeliczam, co robią? Nakurwiają w berka, dziwko Yeah, nakurwiają w berka, szybko Dziś moje pieniądze, kiedy je przeliczam, co robią Nakurwiają w berka Znowu na Ibizie z MILF-ami, ta, nie chodzę do Berghain Przede mną DJ-ka, na niej David Guetta staje na rękach A nie, kurwa sorry, po prostu je podniósł do góry, ale się zakrzywia percepcja Widzę przeróżne kolory i rury myślą ze są Kendall Dajcie deala z MBank, do chuja, łatwo będzie zapamiętać Huh, jak najmłodszego prezydenta (Ha ha ha ha) Na banknocie mam króla, lepiej nie spoglądaj mi w rękaw Po prawej królowa, po lewej dziesiątka, a u ciebie ręka Leżą obok na waleta, kiedy do Kerfa wysyłam gierka Moja suka nie nazywa Danuta się, ale też stęka Jej cipa jest miękka, kiedy z niej wychodzę, wymiękam Daję kieszonkowe za głowę, lecz nie może chodzić, więc to chyba renta W powietrzu seks, nie mięta, nikt lepiej nie opierdolił mi penta Kiedyś się bałem zagadać, odkryłem Future'a, i zmieniłem mental Idźcie słuchać Afromentals, mamy dwa tysiące dwadzieścia pięć (dwadzieścia pięć) Pienińska Kinga, w moim kubku, a nie kodeinka (yeah) Mam za dobry brzuch na to szmato, nie, nie pójdziemy na drinka Mamy czternasty lutego, realizator moja walentynka (realizator - moja walentynka) Serio wkurwia to, że tego słuchacie do winka Ta muzyka nie jest wykwintna