2/10
Dwa Sławy
4:02Właściwie dopiero wchodzę w życie którego nie znam Jest ono dla mnie wielką zagadką Czy Ty czy ja czy ono każdy to we mgle dziecię Co gorsza H2O wciąż się miesza z PM10 Odjechał dawno pociąg stoimy kurwa boso A jebana dorosłość to wielkie przedsięwzięcie Nim zabierzesz tutorial daj zrobię jeszcze zdjęcie Bo jak mam twardo stąpać gdy w podeszwie powietrze Naucz mnie nie wiem dobra naucz kierunek obrać Chcę wjechać cały all white na wszystko mieć receptę Chcesz dorosłych którzy kłamią i karmią Cię głupstwem Co z tego że brzuchy pełne gdy kalorie puste Piękno nie jest opcjonalne mądrość ustawowa Wyjebane mam w pełny makijaż kiedy pusta głowa Jak pijane dziecko we mgle gęstej sobie błądzę Mów mi Tadeusz Żeleński w środku chłopiec ciągle Potrzebuję paru mądrych ludzi do pomocy Potrzebuję paru dobrych ludzi w mroku nocy Jak mam stać się czułym gdy nie umiem w emocje Ale jak się chcesz przytulić to dzisiaj nawet okej Pokażcie złe i dobre co to udany związek Bo piosenki w radiu znowu są o mnie Dzieci malarzy chcą na ręce mamy wciąż żal Nie szykowali nas na samotność pady są dwa I nagle w żałobny przechodzi Mendelssohn ja idę sam Na ręce rozjebany zegarek Rado zabiłem czas Mierzymy na futrynie w domu rodzinnym wzrost Za chwilę życie życie i się bawimy w dom Podkowa w rękawicy teraz mierzymy złość Gdzie ci mężczyźni dzieci mężczyźni chcą Jakoś idzie ale jakoś niekoniecznie Dziś jestem pomnikiem ale lecą gdzieś gołębie Patrzysz w oczy dziecka żyje to śmieszne Skończę jak polski stand up dzięki tyle ode mnie na razie Czas tu staje w miejscu gdy stajesz na odcisk Propsy dostają skurwiele nie chłopcy Łotry wyciągają kosy a nie wnioski Nikt tu nie lubi konfidentów zupy mlecznej i dorosłych Japę mam nie w tamburyn tak już jest z natury Nie patrz z góry z taką japą nie ma nudy Miałem skończyć bez matury i co I pięć z matury Leń paskudny ale zawsze gdzie mam ugryźć wiem na szczęście Mama mówiła lej na kurwy nie na deskę W dorosłym świecie tyle łez jest przez agresję Nikt nie powiedział nam jak kochać że blizny zostawia kosa i że przez nie pęka serce Chciałbym to co umiesz Ty wiesz Ty umiesz kochać Ja umiem unieść się na szczyt lufkę kup czteropak Spotkajmy w umówionym miejscu się o tej co zwykle Spalmy to zanim się rozmyślę