Na Serio
Filipek
2:34Między nami nie ma fal, nie ma już więcej chemii I chociaż był czas, że byliśmy wpatrzeni Ten ciągły stan, jakby uzależnieni Byliśmy, jakby jedyni na ziemi Między nami nie ma fal i nic tego nie zmieni I chociaż był czas, że byliśmy wpatrzeni Ten ciągły stan, jakby uzależnieni Byliśmy, jakby jedyni na ziemi Czuję, że to nie jest warte zachodu Gdy słucham nowego kawałka od Kanye Stoję na linach i nie mam powodu do walki Leci mi bomba na banie Wychodzę ranem i nie mam wyrzutów Bo chociaż robiłaś najlepsze śniadanie Ja komunikuje o swoich problemach Tylko, gdy napiszę Ci o tym kawałek Zjadłem cały deser, rozkoszuję się bezkresem A te dylematy życia, to załatwię sms'em Między nami nie ma fal, czuję się, tak jak Podsiadło Zaraz zaczynamy bal, który nas pociągnie na dno Między nami nie ma fal, nie ma już więcej chemii I chociaż był czas, że byliśmy wpatrzeni Ten ciągły stan, jakby uzależnieni Byliśmy, jakby jedyni na ziemi Między nami nie ma fal i nic tego nie zmieni I chociaż był czas, że byliśmy wpatrzeni Ten ciągły stan, jakby uzależnieni Byliśmy, jakby jedyni na ziemi Mamy na koncie ze sto psychologów Każdy powiedział, co trzeba nam zmienić Każdy usłyszał od nas sto powodów Że pomogą tylko leki na problemy My nie mamy rodzin, pochodzimy z rodzin Które utrzymały się tu na kredytach Wolimy szukać, nie się pogodzić Z wiekiem się zwiększa tylko nasz body count Pusta droga, audi, we mnie pustka, która karmi Procentowe płyny, szczęścia tyle, co ma karmi My nie jesteśmy normalni, raczej przewrażliwieni Chociaż byliśmy tak uzależnieni Między nami nie ma fal, nie ma już więcej chemii I chociaż był czas, że byliśmy wpatrzeni Ten ciągły stan, jakby uzależnieni Byliśmy, jakby jedyni na ziemi Między nami nie ma fal i nic tego nie zmieni I chociaż był czas, że byliśmy wpatrzeni Ten ciągły stan, jakby uzależnieni Byliśmy, jakby jedyni na ziemi