Moja Miła, Moja Cicha, Moja Śliczna
Jerzy Połomski
3:50Moja żona mnie dzisiaj skrzyczała Powiedziała, że mazgaj, że głupi Że się za mnie ze wstydu rumieni Kiedy wreszcie zmądrzeję już raz A na śmiesznym tle sprawa powstała Poprosiłem, poziomek niech kupi Zdziecinniałeś - powiada - w jesieni? To już jesień? Jak leci ten czas I westchnąłem no patrz, już po lecie Po wakacjach, po słońcu, mój Boże Już się robi szaruga na świecie Jasnych spodni już chyba nie włożę Wkrótce zaczną się deszcze i słota Na to ona, przepraszam: "Idiota" Uśmiechnąłem się: mów sobie zdrowo Ty wiesz swoje, a ja swoje wiem A mnie jest szkoda lata I letnich złotych wspomnień Niech mówią "głupi" o mnie A mnie jest żal Za oknem szaro, smutno A jeszcze przed miesiącem Wesoło, zieleń, słońce Naprawdę żal To tak jak gdyby Ktoś najdroższy nagle odszedł I zabrał radość, uśmiech A zostawił łzy Dlatego żal mi lata I ludzi żal, i nieba Po którym płyną smutne Jesienne mgły Człowiek pensję ma gorzej niż marną Dwieście złotych miesięcznie, niewiele Ale w lecie tych dwieście to suma Można za nią jak król jakiś żyć Słońce grzeje, opala za darmo Wisłę gratis masz w każdą niedzielę Ptaki dają bezpłatne koncerty Nawet nie chce się jeść ani pić Jesień owszem, jest piękna, bogata Bardzo strojna i pełna kolorów Ale skąd, skąd jesieni do lata Do lipcowych, sierpniowych wieczorów Jeszcze trochę i zima przyleci Pełna śniegu, zawiei, zamieci A mnie w głowie poziomki i głupstwa Jakaś Wisła i koncert, i las A mnie jest szkoda lata I letnich złotych wspomnień Niech mówią "głupi" o mnie A mnie jest żal Za oknem szaro, smutno A jeszcze przed miesiącem Wesoło, zieleń, słońce Naprawdę żal To tak jak gdyby Ktoś najdroższy nagle odszedł I zabrał radość, uśmiech A zostawił łzy Dlatego żal mi lata I ludzi żal, i nieba Po którym płyną smutne Jesienne mgły