Głęboki Oddech

Głęboki Oddech

Kękę

Альбом: 04:01
Длительность: 3:24
Скачать MP3

Текст песни

(Biorę sobie głęboki oddech)
(Wszystko było po coś najwidoczniej)

Biorę sobie głęboki oddech
Wszystko było po coś najwidoczniej
Upadamy w mrok, by się podnieść
Noc znów zamieniam na dzień, znów zamieniam na dzień

Biorę sobie głęboki oddech
Wszystko było po coś najwidoczniej
Upadamy w mrok, by się podnieść
Noc znów zamieniam na dzień, znów zamieniam na dzień

Nie wierzę w żadne horoskopy, ale chyba czas mi sprzyja
Jadę w końcu sprawną furą i mi całe miasto kiwa
Z moją wielką czarną chmurą się rozstałem dawno chyba
Czuję się jak miałbym zaraz świat zdobywać

Piszą do mnie dawaj wuja ratuj rapy
Dobra weź im powiedz wrócił kęki i odkopał flow sprzed laty
Sukces mnie nie wykastrował wciąż dojrzałość i zasady
Ciągle dobry, mocny, swojski nic poza tym

Czasy są heavy, wszystko to poza
Słodka i pusta, w środku jak donut
Trochę z tym obok, trochę też ponad
Dalej w tym sobą, lecę z tym kozak

Trzeba było do trzydziestki spadać na dno, poznać życie
I się dziesięć lat podnosić, żeby poczuć się jak dzisiaj
Bo inaczej coś smakuje jеśli była pusta mycha
Najpierw bezdech, dzisiaj znowu chcę oddychać

Biorę sobiе głęboki oddech
Wszystko było po coś najwidoczniej
Upadamy w mrok, by się podnieść
Noc znów zamieniam na dzień, znów zamieniam na dzień

Biorę sobie głęboki oddech
Wszystko było po coś najwidoczniej
Upadamy w mrok, by się podnieść
Noc znów zamieniam na dzień, znów zamieniam na dzień

Zły czas, by upaść był, dzień dobry, czas się podnieść
Dziś ona chodzi topless, ale nie o to chodzi w ogóle
Trzeba dojść do marzeń prawdziwych nie chować w kącie
Można mieć dom jak zamek, a być homeless

Znalazłem lek na wszystko, dziś odhaczam cele z listy
Ja i znachor weź głęboki wdech tu ziomek jak u internisty
Złap tę falę, niech prowadzi instynkt
Bez zapałek pożar z jednej iskry

Złap tę falę, niech prowadzi instynkt
Bez zapałek, patrz jak w oczach ogień błyszczy

Biorę sobie głęboki oddech
Wszystko było po coś najwidoczniej
Upadamy w mrok, by się podnieść
Noc znów zamieniam na dzień, znów zamieniam na dzień

Biorę sobie głęboki oddech
Wszystko było po coś najwidoczniej
Upadamy w mrok, by się podnieść
Noc znów zamieniam na dzień, znów zamieniam na dzień