Szmugler
Kosi
3:45Na te ulice rozlała się już farba Teksty to pigment bez nas gra jest bezbarwna Wrzucam kolory na przykład teraz granat To mój faworyt wybucha scena cała Lubię butelkową zieleń ale to tylko w weekendy Czasem płynę tu jak delfin wtedy widzę wielki błękit To lot na Księżyc wracam prosto na Ziemię Dzień dobry Polsko ochłoń proszę codziennie Nie odczytasz moich myśli chociaż umysł mam otwarty Palce lepkie od skuna ciuchy brudne od farby I ciągle robię rap track by koniec miał być dziś Na głowie szary kaptur nadchodzi tonie mnisz (w kaplicy) Przy stole płonie gees lecz nie brak nam motywacji Bo każda bomba od nas jest jak nowy Illmatic Jeden trzy jeden dwa taki mam dzień urodzenia A do Ce do A do Be to ode mnie pozdrowienia (cześć) Od kiedyś do dziś na prawdę to jest moment Co wtedy to i dziś tylko ciut inaczej ziomek Od miasta do miasta rozlewa się jak farba Na taktach oparta muzyka esencjonalna Chcę robić to tak by wam opadała szczęka To moja esencja co dzień sama mnie napędza Łączę się z dźwiękiem gdy sykać to na ścieżkach Change pad niech to trafia do następnych dekad Bity to moje płótno głowa nieskończony pędzel Maluję krajobraz poznaj moją percepcję Wiem za czym biegnę choć ciągłe życie na prędce Mieszają się kolory kiedy jeżdżę na desce Odświeżam mózg nie stronę czy serwer Są do przebycia miejsca gdzie nie sięga internet Ze mnie dżentelmen dzielę moje ekspresje Jak chcesz mieć owszem nieźle wbijaj do mnie na sesję Tworzę muzykę w tym odnajduję szczęście Ty też ziomal planuj by mieć życie lepsze Mieć własny kąt nie ciągłe koło błędne Wypijmy za to zdrówko na niejednej imprezce Od kiedyś do dziś na prawdę to jest moment Co wtedy to i dziś tylko ciut inaczej ziomek Od miasta do miasta rozlewa się jak farba Na taktach oparta muzyka esencjonalna To nie old school co nagrywamy na tych pętlach My to po prostu nazywamy esencja Coś dla hip hopowców nie ludków z dyskotek I bardziej dla propsów niż kopsu i błyskotek Od cykania fotek też mamy inne ścianki Czy coś jest okej oceniamy z innej mańki Jestem z innej bajki lecz się nigdzie nie zgubiłem Ja tu narzucam swoją z taką mocą jak mam siłę I ode mnie zależy czy mi ufasz i się jarasz Nie tylko poczwórnymi że Ci z ucha idzie para Bo daję z siebie wszystko serce autentyczność Więc nie mów mi więcej że coś mi łatwiej przyszło Wsiąkałem w klimat jak tu jeszcze był klimat I to co spamiętałem chcę w tych wierszach zatrzymać I niech świat nam sprzyja a raczej ziomal wszechświat By być w rapie w takiej formie że mówią o nas ekstrakt