Cicha Woda (Live)
Maciej Malenczuk Z Zespolem Psychodancing
3:20Edek Leszczyk miał narzeczoną w Bytomiu Już pociągiem jechał na ślub Myślę że nie chciał źle buty i koszulę Zawinięte w gazetę wiózł Do Bytomia z Gdańska jest siedemset kilometrów Pociąg trochę jechał trochę stał Buty i koszula leżały na półce Edek Leszczyk trochę na siedzeniu spał W domu narzeczonej atmosfera napięta Wiadomo przecież jutro ślub Matka się w kuchni krząta i sprząta Teść wódkę stawia na stół Edek któremu złodzieje w pociągu Koszulę i buty ukradli Chciał zrobić kawał i - ślubu nie będzie Powiedział przy kolacji Chciał tylko żartem powiedzieć przyszłej żonie Że ślubu nie będzie bo buty ukradli Lecz ona milcząc zbierała talerze Więc zdanie powtórzył dosadniej Ślubu nie będzie - teść ściszył telewizor W kuchni szczęknęły talerze Edek chciał tylko powiedzieć Że bez butów ślubu nie bierze Kawał jak widać udaje się świetnie Pomyślał Leszczyk i wypił herbaty Żona pobladła ojciec poczerwieniał A przecież to tylko żarty Życie najlepsze układa piosenki Najlepsze sceny ustawia los To co się stało stać się musiało Oto znowu Leszczyka głos Ślubu nie będzie teść zgasił telewizor Teściowa krzyknęła że skona Pies zaczął szczekać teść zaczął szczekać Szczekała też narzeczona Edek spokojnie podniósł się z wersalki Spokojnie założył trampki Poszedł na dworzec tam wsiadł w jakiś pociąg Jakiś tam nie wiadomo jaki