Zdrowe Zmysły
Mor W.A., Łyskacz, Peper, Juras, And Zator Wsp
5:20Dzieciak dzieciak jaki jest Jaki jest jaki jest Dzieciak ej jaki jest twój priorytet Dzieciak ej masz jakiś autorytet Niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne Nie duś w sobie tego co niepotrzebne Dzieciak ej jaki jest twój priorytet Dzieciak ej masz jakiś autorytet Niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne Nie duś w sobie tego co niepotrzebne Kilka twarzy wybija się z tłumu Niepokorni małolaci niespełna rozumu Robią wiele szumu tak naprawdę o nic Patrzę po nich jak dostają korby Narkotyki odchylają ich od normy Młody umysł szybko przestaje być odporny Sugerują się tym co podsuną starsi Rówieśnicy idą w jego ślady albo przypał na dzielnicy Podwórko oczywiście może stać się ich schronieniem Albo na dobre będą jego zapomnieniem Nikt nie chce przecież iść w odstawkę Opuścisz osiedlową ławkę no i masz przechlapane Tu od rana do wieczora jest przesiadywane Prędzej czy później na nich się nacina Głupio mu odmówić kiedy pali się blancina Tak się zaczyna zaniedbywanie całej reszty Matka dała na zakupy on nie doniósł reszty Z czasem już go to nie zadowala Co drugi dzień nie przyuważony z portfela podpierdala Całymi dniami od domu i szkoły trzyma się z dala Rozwydrzony na coraz więcej sobie pozwala Nieświadomy rodzic tego nie kontroluje Co tak naprawdę dzieciakowi imponuje Pozostawiony sam w sobie na łasce koleżków W tym świecie nie obejdzie się bez przeszkód Dzieciak ej jaki jest twój priorytet Dzieciak ej masz jakiś autorytet Niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne Nie duś w sobie tego co niepotrzebne Dzieciak ej jaki jest twój priorytet Dzieciak ej masz jakiś autorytet Niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne Nie duś w sobie tego co niepotrzebne Kilka twarzy wyróżnia się w klubie Niepokorne małolatki jedna młodsza od drugiej Obie głupie bo chcą wyglądać na starsze Nie wiem po co a im dłużej na nie patrzę Widzę rząd zadartych nosów i wypchanych biustów Brak gustu zero klasy istny pastisz Wielu wizji podpatrzonych w telewizji Jedna chce wyglądać jak Jennifer Lopez Druga jak Beyonce cała reszta dla odmiany nie Imponują im koledzy istne kompendium wiedzy na temat ulicy Oni to dopiero mają plecy ostrzy zawodnicy Co nienawiść do policji wyssali z mlekiem matki A szczytem ambicji jest trafić za kratki najczęściej za bezmyślność Niepokorni małolaci wybierają taką przyszłość Dzieciak myśl coś chociaż trochę żebyś później nie pluł sobie w brodę Przez obraną w życiu drogę bywaj z Bogiem Dzieciak ej jaki jest twój priorytet Dzieciak ej masz jakiś autorytet Niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne Nie duś w sobie tego co niepotrzebne Dzieciak ej jaki jest twój priorytet Dzieciak ej masz jakiś autorytet Niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne Nie duś w sobie tego co niepotrzebne Moja pokora nie brak mi jej Bez niej zapewne byłbym gdzie indziej Gdzie wolę nie myśleć Dziś dzień tu jestem bo mój autorytet daje mi siłę Przed nim czoła chylę tyle ile mnie nauczył nie zliczę Wiem kiedy mówić potrafię też milczeć Nie szydzę a z ludźmi w zgodzie żyję Wiem co mam robić wiem co mam myśleć A dziś ubolewam bo niepokornych zbyt często dostrzegam Taki lepszy cwańszy dzieciak Byle zawadiaka nie zna miary którą przebrać Wtem draka nóż między żebra Za kilka monet zdołał życie odebrać Myśląc że wygrał na starcie już przegrał Smutny finał ty masz jeszcze chwilę To obierz priorytet i działaj tak Aby dumny z ciebie był twój autorytet Do usłyszenia dzieciak