Zegarmistrz Światła
Tadeusz Woźniak
5:18Tadeusz Woźniak, Jolanta Majchrzak, Stanisław Jaskułka, And Piotr Woźniak
Śpi owo rycerz śpi bezrozumnie I raz na zawsze w dębowej trumnie Leży wygodnie bo się ułożył Tak aby nigdy snu nie zatrwożył Jego kochanka z różańcem w ręku Zawodzi pełna skargi i jęku Przyszłam ci wyznać moje niemoce Że nie wiem jak tam spędzasz swe noce Bo odkąd w ciemnym nocujesz grobie Ani ty przy mnie ni ja przy tobie Kochałam oczy i usta twoje Wczoraj kochałam dzisiaj się boję Boję się szatą w mrok zaszeleścić Boję się w myśli ciebie popieścić Trzy dni się w myśli twój czar promieniał Dziś nie wiem ile grób cię odmienił Ani mi z tobą łoża podzielić Ani urodą swoją weselić Darmo przymuszam uparte ciało By się twym oczom podobać chciało Przy tobie martwym ja nieszczęśliwa Wstydzę się jeno żem jeszcze żywa Rozważył rycerz że w słowach zdrada I po dawnemu leżąc powiada: Choć mi robaki oczy wyżarły Nie wstyd mi tego żem już podziemny Taką mam sytość i przepych w próżni Że mnie od króla Bóg nie odróżni Taka noc błysła nad życia zbiegiem Że mu świat cały jednym noclegiem Ani mi słońca ani mi nieba Ani miłości twojej potrzeba Ani mi zemsty w onej ustroni Gdzie krew nie szemrze i miecz nie dzwoni Nie znasz ty dumy nie znasz pogardy Tych którzy w ziemi posnęli twardej W piersi ich wielka ciszy potęga I żaden zawód ich nie dosięga I nawet z resztek zsiniałej wargi Nie wydobędziesz jęku ni skargi Oto w pobliżu mam ja sąsiada Co już od serca w proch się rozpada Ten ci jest śmiercią ode mnie starszy I śpi na żmijach głowę oparłszy Lecz co przecierpiał i co zobaczył Nawet półszeptem wyrzec nie raczył Nie ulżył jękiem niemej żałobie Nie wyznał nigdy co przeżył w grobie A wszak ci w trupach taka moc bywa Że trup i w grobie wiele przeżywa Lecz Bogu chyba w dzień zmartwychwstania W twarz rzuci wzgardę swego wyznania I zamilkł rycerz dumnie i godnie I po dawnemu leżał wygodnie Jego kochanka z różańcem w ręku Odeszła pełna wstydu i lęku