Na Zawsze
Szpaku
Siedziałem na szczycie samotny, aż tak wiele osób było przy stole Przyjaźnie i znajomości przy butli kończyły się wraz z alkoholem Siedziałem samotny na dnie i dobrze mi było na dole Siedziałem samotny na dnie opuszczony jak chłopiec z blizną na czole Życie jest kruche jak chleb, ale to wiem dawno Zgubiłem się, ale to wiem dawno Cztery tabletki na sen pomogą mi zasnąć Nigdy nie pozwól mi zgasnąć Ciągnie nas do światła jak ćmy Dusza się ulatnia jak dym Oni chcą starego mnie, bo nie wiedzą jak było W oczach mi brakowało łez - to mnie zmieniło Łajcior, do pełna mi lej Żeby już było okеj, yeah Oni chcą starego mnie, bo niе wiedzą jak było W oczach mi brakowało łez - to mnie zmieniło Łajcior, do pełna mi lej Żeby już było okej, yeah Sukcesy, pieniądze i sława, alkohol, i modne ubrania To wszystko wygląda pięknie, lecz nie pomaga w głowie poukładać Sam walczę z myślami na innej planecie jak Doktor Manhattan Przerażają mnie moje sny, bo przepowiadają upadek Niechętnie patrzyli jak biegłem na szczyt, lecz pierwsi celebrowali pasmo porażek Tęsknią za starym Łajciorem - ja też, kiedyś więcej się uśmiechałem Co ja poradzę, że kanapka z bratem na pół smakowała lepiej niż syto zastawiony stół w porcelanowej zastawie Czuję się jak duch, czekają na mnie aż się zjawię Motylkowy nóż na skurwysynów mam przy sobie Myślisz, że nie mam problemów, bo sto tysięcy mam na sobie Jadę samemu z myślami, nie wiem jakim cudem zmieściłem je w SUV'ie Sto tysięcy na godzinę, nawet nie próbuję uważać na drodze Ciągnie nas do światła jak ćmy Dusza się ulatnia jak dym Oni chcą starego mnie, bo nie wiedzą jak było W oczach mi brakowało łez - to mnie zmieniło Łajcior, do pełna mi lej Żeby już było okej, yeah Oni chcą starego mnie, bo nie wiedzą jak było W oczach mi brakowało łez - to mnie zmieniło Łajcior, do pełna mi lej Żeby już było okej, yeah