Ja I Mój Kolega (Feat. Dobo Zdr, Murzyn, Tps & Wieszak)
Zdr
5:01Siadam w domu i knuję zaraz wszystko rozpracuję Każdego przeciwnika jutro na nich zapoluję Ile to kosztuje? Tyle co ten joint warty Na każdego znajdę sposób bo jestem uparty Tak jak w grze w karty albo na szachownicy Do ogrania dzisiaj są wszyscy przeciwnicy Ze mną moi wspólnicy robią też tak samo Gdzieś tam na ulicy czai się wróg za bramą Tam przed moim domem który jest moją twierdzą Dobrze wiem oni tam są bo wiem jak wrogowie śmierdzą W moich czterech ścianach tutaj czuję się pewnie Z wieczora i z rana nigdy nikt tego nie przejmie Bezpieczniej niż w sejmie chociaż tutaj nie ma straży Mój dom to moja twierdza wejść tu nikt się nie odważy A jak już się zdarzy to nigdy stąd nie wyjdzie Bo mój dom to moja twierdza zobaczysz jak przyjdziesz Mój dom to moja twierdza to często się potwierdza Tu siadam i se skręcam i obmyślam taktykę Jak mam się rozprawić z każdym przeciwnikiem Zniszczyć zabić z minimalnym ryzykiem Mój dom to moja twierdza to często się potwierdza Tu siadam i se skręcam i obmyślam taktykę Jak mam się rozprawić z każdym przeciwnikiem Zniszczyć zabić z minimalnym ryzykiem Mam tylko jeden sztandar nie jego nie Twój nasze Własny tylko mój nie dam sobie dmuchać w kaszę Kostucha wita gości wkoło czujne czaty Prince among the thieves dość awantur dość bijatyk To ból jest tymczasowy za to wieczna duma Zakręcony nie trybi kumaty z marszu skuma Co leży nie skitrane to na wierchu leży I z czołgiem się zderzysz Skoro stać mnie na brodę to stać mnie na brzytwę Wykarmić rodzinę nakarmić głodną Litwę Człowiek tak powinien żyć by zmartwień nie było A nie ciągle szukać szczęścia się latało się krążyło Gdy przestaje życie dawać a odbierać zaczyna To już ten wiek co gdy rozrabia bójki wszczyna Długa lista grzechu wymuszenia aż po narkotyki Ktoś komu ufam dał mi znak że jesteś nikim Mój dom to moja twierdza to często się potwierdza Tu siadam i se skręcam i obmyślam taktykę Jak mam się rozprawić z każdym przeciwnikiem Zniszczyć zabić z minimalnym ryzykiem Mój dom to moja twierdza to często się potwierdza Tu siadam i se skręcam i obmyślam taktykę Jak mam się rozprawić z każdym przeciwnikiem Zniszczyć zabić z minimalnym ryzykiem Nie wpuszczam byle kogo bliskim drzwi otworem Nigdy nic nie trzymam jak mnie nie ma w domu ziomek Kariety tablety w głowie wszystko zapisane To co mogłoby przyczynić się do zatrzymań i zamknięć Ręki przedłużenie jakby ktoś chciał coś zabrać Zamek na trzy spusty taki urok tego miasta Przekonany o racji nie odpuszczę nigdy Do tych w opozycji jebać kurwy was wszystkich Według wytycznych plan w trakcie ulepszany Nowe możliwości no to z nich korzystamy Joint na balkonie zwrotki warte parę złoty Gdzie my tam kłopoty tropem dużej floty Hieny i szczury sępy i krety Tępić po buta wchodzą jak takiego nie bić Z podziemii na górę dookoła tylko przepaść Powstałem z ciemności i nie mam czasu czekać Mój dom to moja twierdza to często się potwierdza Tu siadam i se skręcam i obmyślam taktykę Jak mam się rozprawić z każdym przeciwnikiem Zniszczyć zabić z minimalnym ryzykiem Mój dom to moja twierdza to często się potwierdza Tu siadam i se skręcam i obmyślam taktykę Jak mam się rozprawić z każdym przeciwnikiem Zniszczyć zabić z minimalnym ryzykiem Nie próbuj wejść mi w drogę moje życie moja sprawa Wiadomo jak to bywa raz jest sucho raz zabawa Coraz rzadziej jest to drugie teraz wszystko dla rodziny Z dala od mojego domu wy zawistne skurwysyny Miałem Cię za ziomka wszystkich moich bliskich znałeś Nie raz nie dwa potrzebowałeś to dostałeś Byłeś za pazerny zero wdzięczności A niech Cię chuj przyszyje aż do szpiku kości Nie chcę nowej znajomości nie ma wejścia do mej twierdzy Po co mi ktoś co jest tylko przyjacielem dla pieniędzy Nie przekraczaj mego progu jak masz złe intencje Wezmę się za Ciebie dam Ci ruro srogą lekcję Teraz wszystko to co robię robię tylko dla nich By zapewnić jakiś byt nie ma żadnych granic Za nich mogę zranić nie wpierdalaj mi się w butach Mój dom to moja twierdza nie ma miejsca dla znajducha