Silny
Epis Dym Knf
3:30Brakowało na czynsz To sprzedał konsole Nie brakowało nigdy weny i oleju w głowie Samozaparcia by to poszło na Polskę Wyprowadzam cie z zakrętu Jawnie a nie z torsem Proste że ćpanie zmienia cię od środka Niejedne rekin dziś wygląda jak płotka Wizja jest prosta piąteczki na baletach Mieli palić tylko ziółko dziś jest mefedronu ściecha Wideoteka obrazy w mojej głowie Wyszarpany z taksówki Ulany na koniec Powidz ile jeszcze spędzisz na tym czasu Na pielęgnacji własnego marazmu Dla poklasku możesz obchodzić się z buła A później wpierdalać ziemniaki z cebulą Nie ma co się pierdolić trza się szkolić Na socjalach pełno klonów jak owieczka Doli Kolejny raz miedzy nami będzie chemia Sam niszczyłem swe życie które dzisiaj tak doceniam Bardzo mnie to cieszy jeśli pomagam komuś Bo sam jestem tylko zlepkiem atomów Pewnie chcieliby usłyszeć ze moje życie to koszmar Pewnie chcieliby widzieć na mojej twarzy rozpacz Pewnie chcieliby czytać o moich troskach w postach Pewnie chcieliby bym sam całkiem sam został Ludzka natura są tacy co chcą bym umierał w bólach Cieszą się kiedy zamulam albo nad sobą rozczulam Każdy nieprzychylny news to ulubiona lektura Nie wiem ilu was tu ale żaden nic nie wskóra Panuje nad emocjami i nie nosze głowy w chmurach Trenuje czytam i pisze to mój codzienny rytuał Piąteczka z Episem ósmy feat w jednym miesiącu Znaczy ze nieźle zasuwam Nie bądź jak większość i nie szukaj wymówek Jak coś robisz to rób to na stówę Rób to co czujesz tylko to się liczy Bo to co istotne przychodzi z trudem Każda porażka jak doping kiedy w pocie się topi Kolejny raz miedzy nami będzie chemia Sam niszczyłem swe życie które dzisiaj tak doceniam Bardzo mnie to cieszy jeśli pomagam komuś Bo sam jestem tylko zlepkiem atomów Jedno jest pewno śmierć i podatki Chuj nas to obchodziło za czasów schodowej klatki Mieli wydatki proste i wesołe Z biura do czapy zapierdolić mordę ziołem Ziomek na gastro przyniósł czekoladę Popili wódą skończyło się bałaganem Płomień 81 napierdalał z Ericssona Kiedy słońce mordo staje to omijana szkoła Było wesoło jak na tamte chwile Nauczyłem się bez tego i nadal wariat żyję Psuje się psycha od ciągłego postoju Wyniosę wspomnienia i naukę z rejonu Nie życzę nikomu by pogubił się z alko Bo to się skończy wewnętrzną walką Wiem co mówię bo sam jestem tym typem Któremu przyszło dziś pić samą popitę Kolejny raz miedzy nami będzie chemia Sam niszczyłem swe życie które dzisiaj tak doceniam Bardzo mnie to cieszy jeśli pomagam komuś Bo sam jestem tylko zlepkiem atomów