Święty Spokój (Feat. Gedz & D3W)
Miszel
3:40Zanim zrozumiałem, czym jest raport Kilka dni przed sławą Mordo nawet nie wiem, kiedy to się w sumie stało Może w głowie bajkę miałem tylko taką napisaną Kiedy to, co robię było sto procent zajawą Zanim to, co zrobił potem Miszela zabrało O sto osiemdziesiąt stopni życiem obracało moim Nie wiem, kiedy wpadło nawet pierwsze większe siano Wtedy w stronę światła drogę miałem obraną Powiem tobie wprost - komercja odmieniła mój los Zamiast w stronę światła, zacząłem biegnąć po sos W tamtych czasach depresja przejmowała mój wzrok A jak zacząłem zarabiać, z czasem oślepiała go Tak się zdarza, taka moja pierdolona praca Sam byś mordo zaczął robić to, co się opłaca W głowie miałem wizję "w końcu przyjdzie pierwsza kasa I nie będę musiał już do tego wracać" Zdałem sobie kiedyś sprawę, jak rodziców zaobserwowałem Gdy życie nie było pierdolonym Instagramem Żyli życiem, którego się zawsze bałem Jedyne, jakie znałem Jeden mały kompleks urodził z niczego chwałę Chciałbym, żebyś tak samo dał radę Mam nadzieję, że się kiedyś dowiesz Jak się wtedy czułem, kiedy zdałem sobie sprawę Życie, które znałem Było tylko drogowskazem, nie przykładem Dasz radę, weź rozkmiń Ja jakbym dopiero się urodził w świecie Którego nie znałem jako chłopczyk Nie wiem kiedy dojrzałem i poczułem się dorosły Choć czułem, jakbym całe życie błądził w maratonie złych emocji Łap dystans, bo nie każdy z nas to artysta Nawet gdy wchodzi nam do głowy ta sama czysta Od ciebie zależy, jak to życie wykorzystasz Ile tu potrafisz wytrwać, nawet jak wygrywasz To jest chore, ale wszystko w życiu jest chwilowe Dzisiaj stoją obok ciebie, jutro zostawią na dole Kiedy spadasz Chyba że to kurwa ogarnąłeś Wtedy pozostaną z tobą jeszcze trochę Mordo, to jest spowiedź Zostań jeszcze ze mną kilka zwrotek Odpuść, jak po tej płycie zawiodę Miszel