Nikt Mi Tego Nie Dał, Nikt Mi Tego Nie Zabierze
Młody M, Onar, & Temek
4:08Jestem Młody M rozumiesz mnie gram o zwycięstwo Tu nie ma lekko chodź pokażę ci jak jest ziom Dzieciaki poznają piekło bo albo bagno jest kolebką Albo ten syf nie pozwolił im odetchnąć Ej! Ja chcę mieć swoje księstwo tu Bo kocham tę ziemię jak berło Tuska Mamy serio null chłopaku To dlatego ciągnie wiara na zachód Tylu rodaków nie ma nadal kwadratu Chodź napijmy się za świat bez granic Za nasze plany abyśmy się realizowali Tak to o tych ksywach których nie ma na gali Prawdziwy rap na sali płynie bas między osiedlami A z nim nienawiść i mamy się czym pochwalić Mówi się o beefach agresji zakładach karnych Krajobraz szary w nim nasz surrealizm Leży ciężki pieniądz nie każdy może go uradzić Życie to gonitwa Swoją prędkością podcina nam skrzydła A ja wiem że możemy wygrać Bo my mamy moc i pokonamy zło Życie to gonitwa Swoją prędkością podcina nam skrzydła A ja wiem że możemy wygrać Bo my mamy moc i pokonamy zło Teraz tak Ja wygrywam gdy gram w końcu gram żeby wygrać każdy dzień sprawia że nabieram wiatru w skrzydła Ty teraz przyznasz mi rację jeden raz jakimś fartem w szkole wygrałeś w kapsle Wiesz w sumie tak jednym słowem zagrać ze mną to jakby w szachy grać z Kasparowem Pierdolę fiasko witam się z dobrą passą zbieram słowa uznania gdy wychodzę na miasto Gram żeby wygrać idę o zakład że jak nagrasz swoją płytę to w śmietniku skończy nakład Wiesz jestem ponad tym już za sobą mam te szare dni spod znaku odsiadki Gram żeby wygrać i nie myślę o stratach już dawno zamiecione pod dywan te chude lata Zostaje w grze do szczęścia mam powody ty marzysz by zasilić choćby ławkę rezerwowych Życie to gonitwa Swoją prędkością podcina nam skrzydła A ja wiem że możemy wygrać Bo my mamy moc i pokonamy zło Życie to gonitwa Swoją prędkością podcina nam skrzydła A ja wiem że możemy wygrać Bo my mamy moc i pokonamy zło Każdy dzień może być zwycięstem Nie musimy mieć fortun tankować drogich trunków By poczuć spokój a w nim poczucie triumfu Czuję zapach bloków które krzyczą ratunku Mimo że z betonu to tutaj brakuje gruntu Zagryzę wargę mimo że padłem Wstanę na nogi i znowu ruszę na walkę Choć to nie łatwe bo życie twarde Pokazuje że z góry można zlecieć na parter Ta czasem trawi żółć od wewnątrz Panie wybacz kolejne bluźnierstwowiem wszyscy mają ciężko Więc wychodzę na ulice prostą ścieżką gorsze dni kiedy lśni butli denko Gorsze dni jutro miną ja wiem chodź weź mi pokaż mi sprawiedliwość społeczną Jest tylko piwo i skręt ziom wiem żyjesz tak samo koleżko Pieprzyć syf pieprzyć tych których pociąga większość Buntownicy na wieczność Oh My tylko chcemy wygrać