C'Est La Vie
Avi, Gibbs, & Druid
3:18Wtedy nie było Diora, no chyba że Unitra My zdolni do wszystkiego, zwłaszcza po pół litra I potrzebowałem Cię, żeby wyjść na prostą Ty miałaś wtedy serce skute lodem, tak jak Wostok dla mnie Już nigdy nie zaufam pannie I mnie nie zobaczysz na dnie Słyszałem nie raz nocą, jak rechoczą, gdy się upadnie Ej Nie było nas tam w tej kryształowej kuli Jeśli słowem można ranić, to można słowem też przytulić Chciałem pisać o miłości, tak jak Leśmian Choć gdyby dalej żył, to by pewnie się roześmiał Tkwi we mnie jeszcze dalej gdzieś poeta Nawet gdy rzucam kurwami, tak jak chory na Tourette'a Myślę o tym, jadąc po autostradzie Że jedyne co zostanie po nas, to żal po stracie, oh Gdybym spotkał Ciebie znowu pierwszy raz W innym sadzie, w innym lesie Może by inaczej zaszumiał nam las Wydłużony mgłami na bezkresie Gdybym spotkał Ciebie znowu pierwszy raz W innym sadzie, w innym lesie Może by inaczej zaszumiał nam las Wydłużony mgłami na bezkresie Tyle razy Tyle, ty-ty-ty-tyle razy Myślałem, że to koniec, wiesz? Zapomniał o tym nawet Bóg, ale ja będę pamiętał Że wobec Ciebie miałem dług i kiedy padła ta przysięga To kłamałem Ci jak z nut, Ty uwierzyłaś w cud A ja ruszyłem w cug i coś zniszczyłem znów Tkwi to w nas jak skrót do tamtych dni Ile było tych prób? Dwie, czy trzy? Czy liczba pi? Czy jak to liczysz Ty? Heh, wybacz mi, i coś mi mówi, wyważ drzwi Jakbyś mieszkała vis-a-vis, oh Jakby zaszumiał las, jak déjà vu widzę tam nas Ale mam twarz jak blady trup, więc połóż kwiaty mi na grób I gdybym Cię spotkał kiedyś znowu pierwszy raz To może mi przypomni Bóg, że to jest biały kruk, hm Gdybym spotkał Ciebie znowu pierwszy raz W innym sadzie, w innym lesie Może by inaczej zaszumiał nam las Wydłużony mgłami na bezkresie Gdybym spotkał Ciebie znowu pierwszy raz W innym sadzie, w innym lesie Może by inaczej zaszumiał nam las Wydłużony mgłami na bezkresie Tyle razy Tyle, ty-ty-ty-tyle razy Myślałem, że to koniec, wiesz? Tyle razy Tyle razy