Dzieciaki W Innych Najkach

Dzieciaki W Innych Najkach

Bonson, Sokół, Izabelka, Emdot, And Dan'94

Длительность: 3:08
Год: 2025
Скачать MP3

Текст песни

Dzieciaki w innych nike'ach, nieraz widzimy diabła
Nienawidzimy światła tak bardzo, jak kłamstw
Nie każdy z nich wyrasta, nie dali nigdy szans nam
Nienawidzimy światła tak bardzo, jak was
Nienawidzimy światła tak bardzo, jak kłamstw
Nienawidzimy kłamstwa tak bardzo, jak was

Urodziłem się po złej stronie farta
I jest duża szansa, że się prędko wpierdolę w kaftan
Bo nie gryzę się w język, przez to ze mną jest garstka
A kocham, kurwa tak, że mnie to często przerasta
Bo nie potrafię się uśmiechać, kiedy pęka serce
Bo spierdoliłem znów kolejną szansę przez agresję
Bo kiedy się nakręcę, to nawet przenajświętsze, sakramenty nie pomogą przetrwać w piekle

Nic tu na pokaz, nic nigdy na bokach
Jak kocham, to aż iskry mam w oczach
Nic tu na pokaz, jak pizdy w gablotach
Marzy im się hajs szybki, jak nokaut

Nie po drodzе nam, bo loże mam po drugiej stronie
Niе pomogę wam, bo sobie sama ledwo skrobię
Chcesz, to powiedz, napisz o mnie kłamstwo, już wpierdolę
Kiedyś się bałam was, się już nie boję

Wyszliśmy z bloków, późny grudzień jakoś
Byle doczekać do rana, reszta pójdzie jakoś
Miałem, nie wiem, ze dwie dyszki, ale w kurtce Lacoste
Byłem, kurwa, szefem wszystkich, jakbym pluł se kasą
Pojebane jaki czas był i że jeszcze żyję
Matka płaczę, bo jej synek wciska w pętle szyję
Stojąc na krześle przy niej czułem, jak jej serce bije
Pomóż, bo nie przeżyję, sam tu kurwa nie przeżyję

Dzieciaki w innych nike'ach, nieraz widzimy diabła
Nienawidzimy światła tak bardzo, jak kłamstw
Nie każdy z nich wyrasta, nie dali nigdy szans nam
Nienawidzimy światła tak bardzo, jak was
Nienawidzimy światła tak bardzo, jak kłamstw
Nienawidzimy kłamstwa tak bardzo, jak was

Na czerwonym zaglądałem z tramwaju do samochodów
Tych bogatych ludzi, którzy hajsem tłumili lęki
Przez szyby czułem zapach ich zadbanych dziewczyn włosów
To, jak pachnie im skóra i jak w furach gra sprzęt
Znam wzork bogatszych, wzrok biedniejszych
"Co się kurwa patrzysz?" i błagalne spójrz na mnie i wesprzyj
I byłem tam w innych najkach, niż twoje
I pamiętam, to uczucie, że mam dom tam, gdzie stoję
Wtedy wstydzię się, boję się, co ktoś powie
Dzisiaj wyjebane mam totalnie, swoje robię
Co jeszcze? Chyba mi się nie chce
Wrzucać granatu do kibla, bo na jasno jestem
Moim miasto miejscem, porzucony i nie znajda
Upór, cel, weź przestań, trochę farta
Od Casio do Rolex'a, z kraula na jachtach
Zrób więcej miejsca, bo to wciąż jest start'up

Hej, Google. Puść "Damy radę" i zgaś światła
Dzieciaki w innych nike'ach, nieraz widzimy diabła
Nienawidzimy światła tak bardzo, jak kłamstw
Nie każdy z nich wyrasta, nie dali nigdy szans nam
Nienawidzimy światła tak bardzo, jak was
Nienawidzimy światła tak bardzo, jak kłamstw
Nienawidzimy kłamstwa tak bardzo, jak was