Jzwwzj
Bonus Rpk
2:52Tak zepsuty klimat Taki mamy klimat Warszawa aa Ode mnie dla was wjeżdża świeżyzna Tak jak do gara wjeżdża włoszczyzna Studio dym para to moja przystań Płonie sativa niczym tracklista Gorąca płyta 100 stopni Jesteś odważny to dotknij Pozdrówki Pęku pozdrówki Deszczu Spece od dźwięku dreszcze na wejściu Ciarki na wyjściu kartki zbazgrane Będziesz chciał banię studzić pod kranem Tak stajesz się fanem za fakty spisane Wciąż oblegane zbiór wad i zalet kultywowane niczym Nazaret Nawet nie zdajesz se sprawy ile emocji jest w życiu Warszawy To coś w rodzaju enklawy w swoim zwyczaju układy Każdy tu kurwa chce odzież Prady Lecz nie każdy kurwa jest jak Aladyn Co w ręku ma Dżinn'a bo lampy nie trzyma Dupy za hajsy to dupy finał Typ co chciał dymać sam się wydymał Wstyd ich nie ima zepsuty klimat Demon kutasem w tym wszystkim zakiwał Wyścig po kasę Zolpidem na sen Depresja presja pensja jak kasjer Jebać wakacje za wysokim murem Takie atrakcje mnie nie kręcą w ogóle Życie jak szuler skurwiałe kartki mi rozdał Niefarta posmak Brudna forsa kręci sterem ćpają fetę mefę herę Specyfiki piorą beret tu dla hajsu dźgną cię w nerę Miejska dżungla błogosławi lub przeklina Ja nie unikam lustra i nie zamiatam pod dywan Wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to Zepsuty klimat Wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to Zepsuty klimat Nie pobiegniesz skrótem bo się musisz kiwać Robię to z kręgosłupem tu gdzie wielu go wyrywa Wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to Zepsuty klimat Wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to Zepsuty klimat WWA nie zasypia tu co druga morda zapita Dzika horda cię może przywitać jak jest noc nie twoja dzielnica A ta twoja gołębica poszła bokiem tak jak BMWica Bo lubi pełen wypas i jak ją wzięli bandą gdzieś na teren VIPa To ktoś ją spytał co lubi najbardziej marzy o złotych naszyjnikach I znudziła jej się stolica powiedzieli że zabiorą ją na wyspę gdzie chce Martynika Ibiza Teneryfa Najpierw musi zlizać to ze stolika ona sama pięciu typa I mefedron nie Indica gorzka ślina nie lubrykant Kokaina i wina znika krótką chwilę czuła się jak afrodyta Ale ranek zawitał i kurwa mać nie pamięta co było nim poszła spać A prawda jest gorzka i budzi ją w nieznanym miejscu ten koszmar Wysokie koszta złamane życia WWA taki klimat Często zepsuty o tych ulicach ja tylko tobie nawijam Wejdź w czyjeś buty sobie wyobraź co cię nie wzmocni zabija Patrz komu ufasz klimat zepsuty a grunt bywa śliski jak żmija Miejska dżungla błogosławi lub przeklina Ja nie unikam lustra i nie zamiatam pod dywan Wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to Zepsuty klimat Wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to Zepsuty klimat Nie pobiegniesz skrótem bo się musisz kiwać Robię to z kręgosłupem tu gdzie wielu go wyrywa Wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to Zepsuty klimat Wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to wdychaj to Zepsuty klimat