Ballada O Trzeźwym Diable

Ballada O Trzeźwym Diable

Krzysztof Daukszewicz

Альбом: 44 X
Длительность: 2:25
Год: 2006
Скачать MP3

Текст песни

Pod wieczór dobrze było gdy na polu pełnym zbóż
Z diabłem się spotkał dobry Pan i Jego Anioł Stróż

Diabeł był zdrowy jak ten rydz
Po prostu czart na schwał
Anioł zalany w drobny mak na nogach ledwo stał
Ho ho
Na nogach ledwo stał

Chłop gdy usłyszał Pana głos poprosił ich na stronę
I poczęstował z flachy wprost świeżutkim samogonem

Pociągnął zdrowo Anioł Stróż i flachę Panu dał
A czart do gardła nie lał nic a czart się tylko śmiał
Ho ho
A czart się tylko śmiał

Robotnik co z roboty szedł, przez drogi asfaltowe
Wyciągnął z torby chleba pół i tyleż Wyborowej

Ksiądz proboszcz
Który wracał z mszy prywatnym samochodem
Zaprosił na plebanię i ugościł starym miodem

Minister wyznań witał się z Panem
Jak z własnym bratem
A potem toast piękny wzniósł wybornym Araratem

A rano gdy ich dopadł kac
W przydrożnym wiejskim rowie
Anioł do Pana rzecze tak
Mój dobry Boże powiedz

Czy diabeł sobie wszył czy co i trzeźwym musi być
Pan odpowiedział
Spójrz na świat on już nie musi pić
Ho ho
On już nie musi pić