Ćmy
White 2115
3:16Slowez! Nieszczery uśmiech, blizny, łezki Na tobie nie chcę widzieć tego Wszystko, co złe, utopię w whisky Więc wypij więcej, niż jednego Bo zabiorę cię dziś nad brzeg Wisły By z tobą pooglądać niebo Sam już nie wiem, gdzie są wszyscy Tak samo nie wiem, gdzie jest Nemo Pełny klub i puste butle, znów wokół mnie dwie striptizerki Czuję twój ból, mimo że chowasz głęboko pod uśmiech To i tak widzę, że tęsknisz w chuj Jestem chuj wie gdzie, chuj wie którym, na pewno nie pierwszym Tym, który złamał ci serce na pół, na części Sprawił, żе do dzisiaj cierpisz w chuj Dupy, klub, z każdą tussi, z każdą szczur, jak w Ratatouille A jej wiеlkie oczy mówią polej mi gin lub mnie uratuj Ona chce wiedzieć, jak to jest na szczycie Skoro na mnie jest góra lodu, kurtka na mnie od projektantów Rzucam jej hajsem z bankomatu Masz to jak w banku, szukasz miłości, ją zgubiłaś w tańcu Myślisz o tym o poranku, jak na kacu się budzisz sama Jak przytulasz się do poduszki, którą spsikałaś Dior Sauvage Się nie wypłaczesz do przyjaciółki, bo ją wczoraj w nocy olałaś Nieszczery uśmiech, blizny, łezki Na tobie nie chcę widzieć tego Wszystko, co złe, utopię w whisky Więc wypij więcej, niż jednego Bo zabiorę cię dziś nad brzeg Wisły By z tobą pooglądać niebo Sam już nie wiem, gdzie są wszyscy Tak samo nie wiem, gdzie jest Nemo Chcę, żeby serce twoje dziś zabiło dla mnie Chcę, żeby wszystko, co złe, zabiło we mnie Amor strzelał na ślepo i trafiło we mnie A ja celuję w niebo, no bo tak jest łatwiej Spełnię jej wszystkie marzenia Chyba że jak make-up, waterproof, się nie rozmaże Łażę po afterkach, ona na rzęsach stanie jak chuj, by zdobyć uwagę Na oczach blur, blur, blur, czy to przez wódę, czy przez wadę Patrzę na biust, biust, biust, bo leje wodę, a ja palę trawę I czuję luz, czyj to swag, jak to czyj, no mój Gdzie są dupy, jak to gdzie, są tu Duża dupa, duże cycki, ona to ma Ona ma wszystko, co najlepsze, a tym wszystkim jestem ja Nieszczery uśmiech, blizny, łezki Na tobie nie chcę widzieć tego Wszystko, co złe, utopię w whisky Więc wypij więcej, niż jednego Bo zabiorę cię dziś nad brzeg Wisły By z tobą pooglądać niebo Sam już nie wiem, gdzie są wszyscy Tak samo nie wiem, gdzie jest Nemo