Ballada O Felku Zdankiewiczu

Ballada O Felku Zdankiewiczu

Stanislaw Grzesiuk

Длительность: 3:57
Год: 1962
Скачать MP3

Текст песни

Felek zdankiewicz byl chlopak morowy
Przyjechal na urlop szesciotygodniowy

Ojra tarira ojra tarira ojra tarira raz dwa trzy

Urlop sie konczy czas do wojska wrócic
Ale felusiowi zal kolezków rzucic

Nie tak kolezków jak swojej kochanki
U której przebywal wieczory I ranki

Wreszcie go schwytali grudnia trzynastego
I go zawiezli do biura sledczego

A z biura sledczego wypuscic nie chcieli
Felka zdankiewicza pod kluczyk zamkneli

Lecz felus nie gapa juz nóz otwiera
Przebil czajkowskiego na fuksa naciera

Ledwie wyskoczyl za brame ratusza
Wsiada do dorozki na warszawe rusza

A w tej dorozce mial czasu troszkie
Wiec kazal sie zawiezc az na czerniakowskie

A z czerniakowskiej do domu swojego
Zeby opowiedziec mance cos nowego

Polóz sie felus bos ty jest pijany
Polóz sie felus bos ty niewyspany

Kladzie sie felus do snu kamiennego
A kochanka jego do biura sledczego

Panowie agenci predko pospieszajcie
Felka zdankiewicza na lózku schwytajcie

Panowie agenci predko pospieszyli
Felka zdankiewicza snopkami nakryli

Jedzie kibitka waska ulica
A koledzy jemu szczescia zdrowia zycza

Ach wy koledzy czyz wy nie zyjecie
Czy wy mojej mance zycie darujecie

Nie martw sie felus my jeszcze zyjemy
I te twoja manke smykiem posuniemy

Mloda felusiowa juz w grobie spoczywa
A my na to konto gruchniem sobie piwa