Syn Ulicy
Stanislaw Grzesiuk
3:50Felek zdankiewicz byl chlopak morowy Przyjechal na urlop szesciotygodniowy Ojra tarira ojra tarira ojra tarira raz dwa trzy Urlop sie konczy czas do wojska wrócic Ale felusiowi zal kolezków rzucic Nie tak kolezków jak swojej kochanki U której przebywal wieczory I ranki Wreszcie go schwytali grudnia trzynastego I go zawiezli do biura sledczego A z biura sledczego wypuscic nie chcieli Felka zdankiewicza pod kluczyk zamkneli Lecz felus nie gapa juz nóz otwiera Przebil czajkowskiego na fuksa naciera Ledwie wyskoczyl za brame ratusza Wsiada do dorozki na warszawe rusza A w tej dorozce mial czasu troszkie Wiec kazal sie zawiezc az na czerniakowskie A z czerniakowskiej do domu swojego Zeby opowiedziec mance cos nowego Polóz sie felus bos ty jest pijany Polóz sie felus bos ty niewyspany Kladzie sie felus do snu kamiennego A kochanka jego do biura sledczego Panowie agenci predko pospieszajcie Felka zdankiewicza na lózku schwytajcie Panowie agenci predko pospieszyli Felka zdankiewicza snopkami nakryli Jedzie kibitka waska ulica A koledzy jemu szczescia zdrowia zycza Ach wy koledzy czyz wy nie zyjecie Czy wy mojej mance zycie darujecie Nie martw sie felus my jeszcze zyjemy I te twoja manke smykiem posuniemy Mloda felusiowa juz w grobie spoczywa A my na to konto gruchniem sobie piwa