Statek Do Młocin
Jerema Stepowski
4:34Ja przed wojną jasna sprawa Byłem małoletni pętak Ale choć to czasu kawał To niejedną rzecz pamiętam Na ten przykład jak się chciało Mieć rozrywkę i kulturę To w niedziele brał mnie tato No i szliśmy tamką w górę Bo na ordynackiej u Staniewskich braci Był cyrk że szkoda słowa Chciał się człowiek bawić no to musiał płacić Ale nie żałował Cyrk Staniewskich różne takie miał zagrania Że nie było na nie siły To zwierzaki dzikie straszyły publikę To się małpy zagraniczne biły Albo takie duo nowak to był numer że o rany On na koniu galopował i w nią rzucał sztyletamy Potem strzelał do niej z colta bez patrzenia no a ona Wyciągała zza dekolta leleputa niech ja skonam Bo na ordynackiej u Staniewskich braci Był cyrk no jak ta lala Jak robili salto różne akrobaci To drętwiała sala Cyrk Staniewskich zawsze klawe miał numery Czego tam się nie widziało Dużą piłę wzięli i artystkę rżnęli A ją nic w ogóle nie bolało A jak walczył na arenie garkowienko z czarną maską To na takie przedstawienie zasuwało całe miasto Ale szteker kładł każdego bo jak kogo wziął w nelsona Mokra plama była z niego każdy pękał niech ja skonam Bo na ordynackiej u Staniewskich braci Był cyrk na sto fajerek Nie raz to ze śmiechu tak się człowiek spocił Że miał bóle nerek Cyrk Staniewskich draczne sztuki pokazywał I w ogóle różne cuda Każdy się przekonał że no niech ja skonam W dechę była w dechę była buda Każdy się przekonał że no niech ja skonam Tam na ordynackiej to był cyrk